Na pare dni odbilismy znad oceanu w bardziej gorskie (i chlodniejsze) klimaty. Po nocnej podrozy autobusem znowu nie wybrzydzalismy nad hostelem w Ouro Preto i zatrzymalismy sie w pierwszym napotkanym po drodze – cena moze troche powyzej budzetu ale za to jakie widoki z okna.. :)
Po pierwszym dniu chodzenia po uliczkach nachylonych pod katem 45 st ledwo zylismy ale potem chyba nasza forma zaczela sie poprawiac (albo uliczki w kolejnym misteczku Marianie sa jednak mniej strome :)
Oba miasteczka pelne sa zabytkowych kosciolkow ale po kilku przestaja one robic az takie wrazenie i nawetnie mielismy ambicji zwiedzic wszystkich. Ale co moglismy to obejrzelismy z bliska, troche pochlonelismy gorskiej atmosfery i zgodnie stwierdzilismy, ze pora wracac nad ocean. Jutro jedziemy do Belo Horizonte a stamtad lecimy do Porto Seguro.