Geoblog.pl    arekimonia    Podróże    Prawie dookoła świata :)    Chaos
Zwiń mapę
2010
17
maj

Chaos

 
Wietnam
Wietnam, Huế
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 52432 km
 
Na wstępie musimy się do czegoś przyznać. Już od Malezji nie jeździmy autostopem. Sami nie wiemy czemu, może zmęczenie, może znudzenie, może upał… W każdym razie pare razy próbowaliśmy i jakoś tego nie czujemy tak jak w Amerykach. Przemieszczamy się czym popadnie tanim pociągiem, autobusem, czymkolwiek, czasem stopem ale raczej dla sportu i z sentymentu…

W Luang Prabang musieliśmy zostać trochę dłużej ze względu na chorobę Moni. Na szczęście wizyta w szpitalu pomogła, kroplówka wzmocniła a antybiotyki zadziałały i po paru dniach mogliśmy ruszać dalej. Pojechaliśmy do stolicy Laosu Vientiane, jak na stolicę wyjątkowo spokojne miasto – raptem 300 tys. mieszkańców. Udało nam się na szczęście znaleźć hotel w trochę mniej turystycznej części z dala od wypasionych knajp z cenami iście europejskimi. Tradycyjnie wsiedliśmy na rowery co by się za dużo nie nachodzić. W jeden dzień udało się załatwić wietnamską wizę i objechać Vientiane więc następnego dnia byliśmy gotowi do dalszej drogi. Podróż do granicy lokalnym autobusem i Sawng Thaew (czyli pickupem z daszkiem i ławkami) zajęła nam cały dzień, a kolejny dzień to przekraczanie granicy i dojazd do większego miasta w Wietnamie Vinh. Od razu uderzyła nas różnica między Laosem a Wietnamem, tam cisza, spokój, małe miasteczka, tutaj mnóstwo ludzi, chyba jeszcze więcej motorów, w których najbardziej niezbędna część to klakson. W mieście, w którym wylądowaliśmy chyba nie często goszczą turyści bo wzbudzaliśmy niezwykle zainteresowanie, co chwila słyszeliśmy „hello”, ludzie do nas machali itp. (jedna babcia nawet wjechała na rowerze w skuter bo się na nas zapatrzyła), na początku nawet miłe potem coraz bardziej męczące. Jedzenie, jak na razie, nie jest takie smaczne i urozmaicone jak w Tajlandii ale za to mają dobre bagietki i dużo ulicznych knajpek gdzie przy mini stolikach na mini krzesełkach można się czegoś napić i przekąsić np. świeże orzeszki ziemne. Te mini meble są generalnie bardzo popularne w Wietnamie, udało nam się ostatnio zjeść zupę nie dość że pałeczkami to jeszcze z kolanami pod brodą:)
Doświadczyliśmy też na własnej skórze ze bycie turystą w Wietnamie nie zawsze jest lekkie, najpierw podjechaliśmy mototaksi i kierowcy udawali że zapomnieli wydać nam resztę, a na dworcu okazało się, że musimy zapłacić podwójną cenę ze względu na plecaki a negocjacje były na tyle hałaśliwe i nerwowe, że w końcu odwróciliśmy się na pięcie i poczłapaliśmy na dworzec kolejowy. Kilka godzin w pociągu i dotelepaliśmy się do Hue, tu rowerki, zwiedzanie starego miasta i znowu ruszamy na południe. Te rowerki to frajda sama w sobie. Jedzie się w peletonie stu rowerów, stu skuterów i dwóch samochodów, przy czym każdy tak jak mu się żywne podoba – żadnych zasad, do tego wszyscy chcą zaznaczyć swoją obecność klaksonem. Chaos i dobra zabawa :)
Upał i duża wilgotność trochę nas męczą wiec jak możemy w okolicach południa chronimy się w jakimś miłym klimatyzowanym pomieszczeniu albo chociaż w cieniu nad rzeką żeby jakoś przetrwać najgorsze parę godzin i naprawdę nie możemy się nadziwić widząc lokalesów w bluzach, czapkach polarach kurtkach itp. A najgorsze, że oni w tych kurtkach wyglądają na mniej przegrzanych niż my w koszulkach, czasami czujemy się jakby to z nami było coś nie tak ale tu jest naprawdę gorąco..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
geminus
geminus - 2010-05-17 18:49
Fajny blog. Szkoda tylko ze nie ma podpisow pod fotkami. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
 
Aga
Aga - 2010-05-17 21:30
Dziwię się,że preferujecie bagietki
mając do wyboru gotowe"gryzonie "na sznurkach
na tym wietnamskim targowisku;)
Jak wrócicie przywitamy Was pierogami i czym tam jeszcze zechcecie...
Buziaki!
 
arek77
arek77 - 2010-05-23 18:21
A co sie stalo z wpisem niedzielnym z 22 maja? trafne uwagi na temat wietnamskiego naciagactwa :D przeczytałem ale komentarza juz nie moglem z pozrowieniami wstawic.
 
arekimonia
arekimonia - 2010-05-24 06:19
Arek wykazales sie swietnym refleksem :) wpis byl ale jakies 5 min :)
Z przyczyn technicznych zniknal, ale juz wrzucamy z powrotem...
 
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 440 komentarzy440 1120 zdjęć1120 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.11.2011 - 23.11.2011
 
 
24.08.2009 - 20.08.2010