Geoblog.pl    arekimonia    Podróże    Prawie dookoła świata :)    Jazda, jazda, jazda
Zwiń mapę
2010
17
lut

Jazda, jazda, jazda

 
Paragwaj
Paragwaj, Filadelfia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 26501 km
 
Tak jak się spodziewaliśmy droga do Paragwaju nie należy do najczęściej uczęszczanej ale przy odrobinie cierpliwości i chyba dużo większej zasłudze szczęścia udało nam się ją pokonać. Mimo nie najlepszej opinii o autostopie w Boliwii postanowiliśmy jeszcze raz spróbować. Podjechaliśmy autobusem tylko pierwszy odcinek do pobliskiego miasteczka a dalej plecaki na pobocze my na plecakach i czekamy. Wprawdzie ani droga nie wyglądała zbyt imponująco ani ruch nie był zbyt wielki ale w końcu zatrzymała się rodzinka w pickupie i zabrała nas 50 km. Pakę mieli kompletnie załadowaną, ale jakoś udało nam się wdrapać na ich rzeczy i nie zostać zwianym, a na koniec dostaliśmy jeszcze dwa saltenas (taki pieczony pierożek nadziewany chyba wszystkim) Wysiedliśmy w kolejnej mieścinie gdzie droga wyglądała jeszcze gorzej ale zanim zdjęliśmy plecaki udało nam się zatrzymać chyba jedyny jadący tą trasą samochód. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że wspólna podróż potrwa do nocy, ale tak się podróżuje przez góry po zakurzonej wąskiej dróżce, 200 km zajęło nam siedem godzin z jedną przerwą przy wodospadzie na kawkę .Nasz kierowca częstował nas koką, opowiadał o górach a na koniec zaprosił nas do swojego domu na nocleg.
Kolejnego dnia wyszliśmy na jeszcze gorszą drogę i już tym razem nie obyło się bez transportu publicznego, ale pod wieczór zaliczyliśmy też jazdę stopem. Rano do udało nam się złapać samochód z Paragwajczykami, wiec byliśmy przekonani że już jesteśmy w domu. Dojechaliśmy razem do granicy (kilka beczek po benzynie ustawionych na drodze i tabliczka informacyjna) i tu dowiedzieliśmy się że nasi kompani jadą w inną stronę więc musimy się rozstać.
Nic to, nie ten samochód to następny, podjechaliśmy jeszcze razem na pobliski punkt kontroli policyjnej i tam postanowiliśmy poczekać. Policjanci trochę ostudzili nasz entuzjazm mówiąc że czasami przejeżdża coś tą drogą raz dziennie a autobus jest jeden o siódmej rano ale możemy poczekać. Była dopiero druga po południu więc pełni nadziei czekaliśmy. Niestety policjanci mieli rację i tego dnia przejechał już tylko jeden samochód tylko niestety w przeciwną stronę. Za bardzo i tak nie mieliśmy wyboru więc czekaliśmy gawędząc z policjantami, czytając ksiązki, a w międzyczasie opędzając się od komarów i mrówek. Nasza turystyczna kuchenka i zapomniany zapas ryżu uratowały nas od śmierci głodowej, a jak policjanci zobaczyli nasze zapasy to dali nam do tego konserwę (pasztet z Vicuny – tej sarenki z relacji o Salarze), parę ziemniaków a jeden pojechał do bazy po sól:) Upichciliśmy ryż z konserwą i cebula (jak człowieka przyciśnie to nie wybrzydza) a ziemniaki zjedliśmy na kolację pieczone w ognisku. W końcu poddaliśmy się i rozbiliśmy nasz dawno nie używany namiocik obok blaszanej budki policjantów. Rano nie wierzyliśmy własnym oczom widząc nadjeżdżający samochód, nie było wiele miejsca ale kierowca zlitował się nad nami i jakoś upchnęliśmy się z naszymi plecakami. Okazało się ze kierowca jedzie aż do Asuncion, a potem do Brazylii ale stwierdziliśmy, że nie chcemy przemknąć przez Paragwaj w jeden dzień i zatrzymaliśmy się w miasteczku Filadelfia. Wszystko równe, czyste, porządne i schludne a główna ulica to Hindenburg. Filadelfia to jedna z koloni pracowitych Menonitów (niemieckich emigrantów przybyłych po wojnach światowych). Jak nie w Ameryce Południowej, nie podoba nam się, gdybyśmy chcieli porządku i gadać po niemiecku pojechalibyśmy do Szwajcarii. Jutro jedziemy dalej, jeszcze nie wiemy gdzie, pewnie do Concepcion a potem rzeką do stolicy, ale nie wiemy czy nam się będzie chciało. Mamy ostatnio dość pustkowi…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Szymon (z La Paz)
Szymon (z La Paz) - 2010-02-18 01:59
Szerokiej drogi! Niech Wam Paragwaj gościnny będzie!
 
Krzys
Krzys - 2010-02-18 08:35
Swietna przygoda! Fajnie gdybyscie mogli zamieszczac mniej pocztowkowych zdjec a wiecej "zyciowych"tak jak tutaj!...opisy tez nie sa zbyt obszerne....ale i tak mi sie podoba!
 
Maniek
Maniek - 2010-02-21 16:59
no to jesteście w stolicy yerba mate :D polecam spróbować, ale ostrzegam że za pierwszym nie będzie wam smakować, zwykle smakuje za trzecim razem, ale zdarza się że za pierwszym może zasmakować :) podobno gdzieś jest nawet muzeum tej niesamowitej herbaty :)
 
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 440 komentarzy440 1120 zdjęć1120 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.11.2011 - 23.11.2011
 
 
24.08.2009 - 20.08.2010