Geoblog.pl    arekimonia    Podróże    Prawie dookoła świata :)    Zmiany zmiany zmiany
Zwiń mapę
2010
21
sty

Zmiany zmiany zmiany

 
Peru
Peru, Cuzco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 24519 km
 
I wreszcie Peru zaczęło się nam podobać. Po Nazca przyszła pora na Cusco i Machu Picchu, czyli gwóźdź programu każdego wyjazdu do Peru. Z Panamericany odbiliśmy w mniej uczęszczaną drogę przez góry, mieliśmy już dość pustynnych, brzydkich krajobrazów i liczyliśmy, że tam będzie chociaż trochę ładniej. Rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania, to naprawdę piękny zakątek. Wreszcie koniec z piachem i śmieciami po horyzont, za to góry i pastwiska porośnięte wysoką, soczystą trawą, na której pasą się stadkami lamy, alpaki i inne lamowane zwierzątka, które nie wiemy jak się nazywają, ale wyglądem przypominają nasze sarny.
Spodziewaliśmy się, że z autostopem nie będzie tu łatwo, jeszcze pierwsze sto kilometrów przejechaliśmy, bez problemów, ale w miasteczku Puquio ruch się urwał. Czekaliśmy kilka godzin i kompletnie nikt nie przejeżdżał, cały ruch ograniczał się do lokalnej stacji benzynowej, z której wszyscy zawracali do miasta. Następnego dnia po kolejnej godzinie (przejechały dwa samochody, by po pięciu minutach wracać).poddaliśmy się i wsiedliśmy do autobusu, a skoro już wsiedliśmy to daliśmy się zawieść do samego Cusco (500 km – 11 godzin). I tak jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, większość Peru udało się przejechać na stopa zadziwiająco łatwo, mimo że ostrzegano nas, że tutaj okazja nie działa. Mamy nadzieję, że w Boliwii też da radę.

Cusco to jedno z bardziej turystycznych miejsc nie tylko w Peru, ale i całej Am Południowej. Rzesze gringo (do których oczywiście też się zaliczamy) skutecznie podwyższają ceny, dlatego postanowiliśmy po dwóch jechać zobaczyć to po co wszyscy tu przyjeżdżają, czyli Machu Picchu, ale Arek się trochę rozchorował i zabawiliśmy tu nieco dłużej. Na szczęście wizyta w miejscowej przychodni i dwa zastrzyki w tyłek umożliwiły dalszą podróż.

P.S. Wreszcie uporaliśmy, się z kwestią wyjazdu z Am Południowej. Natrafiliśmy na ciekawą opcję, ale kompletnie wywracającą nasze plany. Długo biliśmy się z myślami i w końcu postanowiliśmy lecieć bezpośrednio do Azji, z pominięciem Australii. Czasami jesteśmy zmęczeni pośpiechem i stwierdziliśmy, że lepiej będzie dla naszej podróży trochę mniej ale na spokojnie. To była trudna decyzja, nie zobaczymy kangurów, ale cóż, Antypody dołączają do naszej coraz dłuższej listy miejsc do odwiedzenia następnym razem. Lecimy na Wielkanoc do Kuala Lumpur więc mamy cały miesiąc więcej na Amerykę :) i tylko niecałe pięć miesięcy na Azję :(. Dodatkową zaletą było to, że to najtańsza opcja jaką znaleźliśmy z Am Południowej w tamte strony (wliczając Australię).

P.P.S. Aha i dziękujemy wszystkim za pomoc w poszukiwaniach połączeń.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (11)
DODAJ KOMENTARZ
Aga
Aga - 2010-01-23 09:17
Ale kolorowo,a te stroje ludowe i nakrycia głowy -bomba!
Napar z liści pewnie dla Arka?Oby szybko i skutecznie zadziałał:)
Buziaki
 
Przmek
Przmek - 2010-01-24 13:26
Hej, skąd macie lot do KL?
 
Kuba
Kuba - 2010-01-24 22:10
Tęcza sręcza
 
Dorota
Dorota - 2010-01-25 12:10
Przepięknie...
 
Iza L.
Iza L. - 2010-01-25 16:38
Hej Monika! Niesamowita ta Wasza przygoda, cudne zdjecia, az dech zapiera. Ostatnio sledze Was regularnie, no i pozarazalam znajomych, ktorzy pytaja co u Was, a wielu z nich przeglada tez Wasze wpisy:))) Goraco pozdrawiam i trzymam mocno kciuki za powodzenie dalszej wyprawy:)
 
Don
Don - 2010-01-26 22:16
Mam nadzieję, że omijają Was ulewne deszcze. Z tego co widziałem to nie jest tam za ciekawie...
 
bartekigosia
bartekigosia - 2010-01-27 07:02
A my wlasnie pozdrawiamy z Kuala Lumpur. Jesli chcecie mozemy Wam polecic fajne couchsurfingowe miejsce gdzie jest co noc 5-10 osob i bardzo ciekawa podroznicza atmosfera :)
 
Matylda
Matylda - 2010-01-27 10:59
Hej hej!
W obliczu doniesień mediów na temat gwałtownych ulew w rejonie Cuzco i MP chciałabym tylko podrzucić info, że wczoraj Arek i Monia wrócili z Machu Picchu, mieli się dosuszyć i ruszać jak najszybciej w stronę Boliwii. Przyznali, że był to najcięższy dzień - m.in.: ponad 6 godzin z buta po górskich ścieżkach i pozalewanych torach, ale mieli farta i na miejscu przez 2 godz. mieli nawet pogodę. Mam nadzieję, że są teraz w bezpiecznym miejscu i niebawem jak przyjdzie do nich dzień odezwą się z przytulnego zakątka.
Pozdrawiam wszystkich,
 
Aga
Aga - 2010-01-27 11:30
Ulga ogromna!!!!
Ja bez rezultatu próbowałam się skontaktować z Monią i Arkiem i zaczynałam już panikować
Dzięki Matylda za pozytywne wiadomości.
Uff!Co za radość:))
 
Aga
Aga  - 2010-01-27 21:57
Przed chwilą dostałam SMS-a od Moni.
Właśnie wjeżdżają do Boliwii,ale nie mają dostępu do netu.
Musimy jeszcze poczekać na relacje z przygód na Machu Picchu;-)
Pozdrawiam.
 
Maniek
Maniek - 2010-02-16 23:38
przyznam że dawno nie komentowałem, jestem pod jeszcze większym wrażeniem waszego zaparcia w tej podróży :] najlepsza jest ilość stopów :) i cieszą mnie że będą relacje z Azji :) ja wyruszam na Europę w te wakacje, jadę tam gdzie mnie poniesie autostop.... może gdzieś po drodze się spotkamy, kto wie.
PS: to jest mate bezpośrednio z liścia? smak mus być ciekawy.... zawsze dają do picia susz.
 
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 440 komentarzy440 1120 zdjęć1120 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.11.2011 - 23.11.2011
 
 
24.08.2009 - 20.08.2010